 |
|
 |
|
Autor |
Wiadomość |
Kwiatek
Marcin Prokop
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
|
Wysłany:
Sob 4:16, 16 Wrz 2006 |
 |
Że tak zarzuce tamacikiem... W sumie to nie zarzucił bym nim gdyby nie sytuacja jaka miała miejsce w moim domu, jakieś pół godziny temu. Generalnie to w temacie chodzi o to żeby opowiedzieć jakieś śmieszne sytuacje z życia wzięte. Pośmiejmy się trochę. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Pon 12:04, 13 Lis 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
 |
 |
|
 |
Alanek
Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 35 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z nikąd
|
Wysłany:
Sob 7:28, 16 Wrz 2006 |
 |
Zaj***sty motyw.
To ja tez widzialem cos podobnego kiedys wracam sobie z klubu juz trzezwy i spoko i spotkalem jakiegos zula po drodze nawet z nim nie gadalem ale jakos szedlem w jego strone w pewnym momencie skrecil do parku to ja za nim <bo po dordze> no i on kleka przed ławka ja tak mysle vco on odp***dala mowie je*** go na lawke lapie go i probuje go podniesc a on do mnie ze modli sie kleczac;/
Te, ale nie spamujemy, nie
klniemy itd.
Niestety muszę Ci za to
sprzedać ostrzeżonko...
Miłego dnia, Kwiatek. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
TuPaK
Gracz C&Ż
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 239 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Od butelki
|
Wysłany:
Sob 13:44, 16 Wrz 2006 |
 |
A wię jeśli chodzi o przypały to miałem ich w życiu trochę. Ale opiszę tu pierwszą która wpadła mi właśnie do głowy. Otóż...
Wróciłem do domu po nocy w piwnicy Czerwonego [dzięki za gościnę raz jeszcze] jakoś koło 7 rano. Wbijam na chatę a tu mamusia mnie informuje że mam iść spać bo za 2 godziny mam lecieć do chirurga. Wię idę. Obudziłem się totalnie niewyspany, wrzuciłem na siebie co miałem pod ręką [czyt. klasyczne punkowe łachy uwalone dodatkowo kurzem i tynkiem z piwnicy... ostro ] i wyszedłem z chałupy. Jedziemy więc z ojcem do tego lekarza. On został w rejestracji a ja mykłem się zająć już kolejkę. Patrze a tam taka zgraja moherków. To tak patrze... Usiadłem sobie, te sobie gawędzą o żylakach itd. Więc wstaję i dre mordę: -Kto tu jest ostatni! A tu taki wał że moherki wszystkie uciekły , do dziś mam przed oczami widok bereciar zbiegających pędem po schodach . I już w poczekalni byłem tylko ja i pusty korytarz... Heheh |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Kwiatek
Marcin Prokop
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
|
Wysłany:
Sob 14:11, 16 Wrz 2006 |
 |
W sumie musze przyznać, że w tym temacie moge się wypowiadać. Znam wiele historii tego typu... Teraz mam wam zamiar opowiedzieć historie którą większość z was już słyszła, a częśc pewnie nie. Naturalnie wszystkie nazwiska zostaną utajnione. Więc...
To było blisko dwa lata temu. Z tego co pamiętam to była wczesna zima, nie było śniegu, około 8 - 10 stopni. Cała akcja rozgrywa się we Wrocławskim parku zachodnim (btw wschodni jest o wiele ładniejszy) w nocy, godzina hmm... gdzieś koło 23:45. Zatem:
Ide sobie z kumplem przez park gdy tak nagle zauważyliśmy plac zabaw. Co taki burak jak ja mugł sobie wtedy pomyśleć? Tylko jedno: zniszczmy go. Jak powiedział, tak zrobił. Poszliśmy niszczyć plac zabaw w parku. Zabawa była przednia, niszczyliśmy drabinki, zameczki, wyrywaliśmy żywopłot (?) z ziemi...
Nagle dobiega nas jakiś krzyk. Obracamy się, a tam jakieś 15m od nas stoi jakiś człowiek.
- Chodźcie tu! - krzyczy do nas. Na jego nieszczęście nie przejeliśmy się tym zbytnio, po chwili wróciliśmy do naszego wspaniałego dzieła zniszczenia.
- Chodźcie tu, do was mówie! - krzyczy jeszcze głośniej. Zaczeliśmy wątpić. Może jakiś tajniak, policjant? Ciemno było, nie widzieliśmy go... Z lekkim zwątpieniem dalej kontynuowaliśmy nasze dzieło. Jednak on krzyczał dalej. Postanowiliśmy się przemieścić i nie podchodzić do niego nawet. Jednak on dalej krzyczał, tym razem pomyślałem, że może ma fajke, koledze strasznie chciało się palić i podreptałem do niego.
- Te, sory, masz może fajke? - pytam debila.
- Ja bym cii coś powiedziałł, ale ciebie tu nima - idiota był pijany jak posterunkowy w sobotni wieczór i tak samo śmierdział.
- Ale fajke dasz?
- Ja bym ci coś powiedział, ale ciebie tu nima - powtażał debil. W tym momencie mój kolega zainteresował się tym co żul chciał mi powiedzieć.
- Co byś mu powiedział? - zapytał z poważnym zaciekawieniem.
- Ja bym to powiedział, ale was tu nima, jesteście moimi pijackimi zwidami - wpadłem wtedy na cudowny pomysł...
- Jak mi fajki nie dasz to cie do końca życia prześladować będe żulu. - mówie mu prosto w tważ. W tym samym momencie żul stwierdza, że musi już iść, obraca się i... przewraca się na mnie. Wstaje, patrzy na mnie, łapie mnie za ramie.
- Jezzu, ty jesteś materialny! - Po tej kwestii nie wytrzymałem długo, zaczołem cisnąć z niego jak dzika małpa. Kiedy ja z niego cisnołem on zaczoł się oddalać... Po jakichś 20 sekundach obróciłem się, żeby popatrzeć gdzie debil poszedł, patrze a go na całej drodze nima. Ciekawy byłem, zaczołem biec, na dalszej części drogi też go nie było. Sprawdziłem wszystkie krzaki, mugł się przecież gdzieś po pijaku wy***ać. Nigdzie go nie było. To była śmieszna historia, a zarazem pierwsza z histori z cyklu "Nawiedzony Park"... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Nie 4:56, 17 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
Kwiatek
Marcin Prokop
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
|
Wysłany:
Nie 0:13, 17 Wrz 2006 |
 |
Nie wiem, czy wiecie, ale historia o wujku ma dwie części. W zasadzie to ta druga nie jest o wujku, ale o bracie. Jest troche mniej śmieszna, ale daje rade, mam nadzieje, że też się uśmiejecie. W sumie to wczoraj gdzieś przed piątą poszedłem spać, obudziłem się około jedenastej. Rodzice pojechali na wesele, wujek (już trzeżwy) pojechał do ciotki, a brat... no właśnie, brat nie wrócił na noc... ale teraz zaczne od początku:
Zaraz po wypuszczeniu wujka z domu zasiadłem przed komputerkiem żeby odwiedzć forum (w sumie i tak nie miałem nic lepszego do roboty). Pisałem, pisałem, gdy nagle od drzwi wejściowych zaczął dobiegać odgłos jakby ktoś chciał się do mojego domu włamać (już wiedziałem co się święci). Nie zwróciłem na to większej uwagi... Nagle drzwi rozpostarły się i ktoś wszedł do domu. W dalszym ciągu nie zwracałem uwgi.
Tym razem to drzwi od mojego pokoju otwożyly się i stanął w nich mój braciszek (gdybyście go widzieli...). Patrzy na mnie, ja patrze na niego.
- Ide spaćć - mówi mi głosem tak pijackim, że nie wiedziałem, czy to przypadkiem nie Diabeł (Tupak wie o kogo chodzi ).
- No to idź debilu spać - mówie mu - co mnie to obchodzi? - dodałem, po czym wróciłem do przeglądania waszych postów.
- No bo ja tu śśpie - wskazuje na kanape.
- Idź spać do siebie k**wo.
- Ale tam śśpi wujek - lekko zrezygnowany.
- Nie będziesz spał w moim pokoju, sp***dalaj z tąd! - wymyśliłem wspaniały plan. Skoro on jest pijany wmówie mu, że wujka nima i pójdzie spać do niego, ale...
- To ja może lepiej pójde spać do rodziców - stwierdził, po czym wyszedł..
To jest kolejna historia po której przez 10 minutek śmiechu opanowac nie mogłem.
Dzisiaj też wybrali sie na jakieś imprezki, to znaczy, że jutro doczekacie się 3 i 4 cz. tej opowieści...
Czy takie rzeczy dzieją się tylko wtedy kiedy nie pije, czy poprostu kiedy pije to tego nie dostrzegam?  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
JaCho
Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Nienacka
|
Wysłany:
Pon 17:46, 18 Wrz 2006 |
 |
dobre, dobre :p |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|
|
|
 |
|
 |
|