FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Winko Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Kloze




Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kędzierzyn-Koźle / Kraków

PostWysłany: Pią 22:45, 13 Paź 2006 Powrót do góry

"Świry jakich mało" to dość stara jak na mnie książka. Wrzucam coś bardziej współczesnego, choć to tylko opowiadanie. Jednak moim zdaniem napisane o wiele genialniej, niźli Świry. Przerobić tamtą książkę na taki styl, poprawić błędy merytoryczne i ideał gotowy Smile

Tekścik napisany dzisiaj po dość komicznej sytuacji... Choć najważniejszy wydaje się tu być temat główny, czyli opowieść o zdarzeniu, to jednak przykrywa go wrzuta w środku o Reni...



Jak powszechnie wiadomo - mieszkam w internacie. Panują tu oczywiście sztywne zasady dotyczące spożywania, a nawet przechowywania, wnoszenia, wynoszenia itp. alkoholu. Po prostu: NIE, NIGDY, SUROWO KARANE! Jednak z drugiej strony wszyscy jesteśmy dorosłymi ludźmi i powinniśmy się traktować poważnie, więc o ile nie można przyjść do Internatu na mocnej fazie, o tyle nie rozumiem, w czym przeszkadza wypicie jednego piwa. Niech im jednak będzie - pić w internacie nie będę. Poza? Będę, tylko nie wrócę do internatu. Ale alkohol w razie konieczności w internacie przechowywać muszę.

No i przywiozłem ot takiego winiacza z Niemiec. Pyszne... za 4 Euro... Tzn. ładnie pachniało Smile Stało sobie grzecznie i czekało na ten wielki, jedyny w życiu dzień: 14 października. Czyli notabenę jutro. Stało tak sobie cały tydzień, od kilku dni nawet w eleganckiej torebce. Miało być prezentem na osiemnastkę koleżanki, jednak zrządzenie losu, pech, niefart nie pozwolił mu dotrwać tej pięknej chwili. Zostało ono otwarte w sposób niekonwencjonalny: przerwóciło się, rozbiło, rozlało się po całym internatowym pokoju. Smród niemiłosierny, swąt, jedzie alkoholem wszędzie. Ścieranie papierem toaletowym - prowizoryczna próba zamaskowania śladów - nie mogła pomóc. Z pierwszego piętra na parter niecałe 10 minut po zdarzeniu stoczył się jeden z wychowawców. Zwęszył sprawę jeszcze będąc na górze. Wpadł i bezpośrednio się pyta:
- Komu się wylało wino?
- Mi - zgodnie z prawdą odpowiadam
Dalej rozmowa przebiegała raczej na temat, jak do tego doszło i jak można zapobiedz powodzi, smrodowi i wszystkiemu, co z tym wszystkim związane. Druga wychowawczyni szybko zarzuciła baniakiem Ludwika i zaczęło się już poważne podejście do tematu. Ścieranie mokrą szmatą. Niedługo też zawitała do nas trzecia osoba z kadry. Wpadła ta Renia do pokoju:
- Coś mi tu śmierdzi - tu następuje głębokie, jednak treściwe opciągnięcie nosem - alkoholem!
- tak, winem - odpowiadam zgodnie z prawdą
- śmierdzi!
Kobieta wsadza nos we wszystkie kubki znajdujące się na stole. Idiotę ze mnie robi, że ja bym zostawił po popijawie kubek na stole?
Swoją drogą kiedyś jej zrobiliśmy lepszy numer: kupiliśmy Frugo czarne i Tymbarka. Wszystko to wymieszaliśmy w odpowiednich proporcjach (więcej Tymbarka, malutko Frugo) i po uzyskaniu barwy do złudzenia przypominającej piwo, przelaliśmy do butelki po Tyskim. Tą postawiliśmy na parapecie, jednak w taki sposób, by była ona widoczna gołym okiem z jej punktu widzenia. A siadała wtedy najczęściej właśnie na przeciwko okna. Świetna prowokacja, co? Ona zawsze wyczajała najgłębiej schowany alkohol, więc nie mogła nie zauważyć butelki stojącej absolutnie na widoku, odwruconej etykietką w jej stronę. Nie mogła? Okazało się, że mogła! Siedziała tak kilkanaście minut dyskutując z nami na rużne tematy i wyszła. Kilka minut puźniej wróciła, jednak tym razem siedziałem prowokacyjnie z tą właśnie butelką w dłoni lekko udawając, że ją chowam. Dojrzała! Co zrobiła? Wzięła i nie wąchając wylała do umywalki! Takich rzeczy uczą naszych tyflopedagogów? O mój Boże! I to jeszcze nie było za czasów Giertycha! Potem miałem z tego tytułu tylko kłopoty.

Z sytuacji popołudniowej nie ma już prawie nic. Butelka z resztkami w koszu, miednica z płynem jeszcze w łazience czeka na szczęśliwca, który się wnerwi na jeszcze klejącą się podłogę. Może umyje? Smile Niemniej smrodu już prawie nie ma, a prezent dla koleżanki nabrał nowe, ciekawsze oblicze. Ludwik się skończył, więc został baniak. Po przeczyszczeniu naleje się tam piwa i...

Z okazji Twoich osiemnastych urodzin chciałbym Ci życzyć wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności, spełnienie najskrytszych marzeń, dużo dobrych ocen, pieniędzy, szczęścia w miłości... etc... Mam dla Ciebie jeszcze wspaniały, przydatny życiowo prezent: oto... LUDWIK.

O ironio, a dzisiaj... piątek i to TRZYNASTEGO! Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin