FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Chcieliśta bajkę, to macie! :D Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Gócha




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nikąd...

PostWysłany: Nie 21:31, 22 Paź 2006 Powrót do góry

Zapraszam do przeczytania tak już rozsławionej mojej bajki o Kłodzie... Wink
Oto i ona:

„Dawno, dawno temu” lub „za górami, za lasami” chyba wszystkim już się przejadło, więc moją opowieść zacznę słowami : kiedyś, może nawet w niedalekiej przeszłości, w którejś z licznych krain leżało królestwo o nazwie Kłoda. Nie było ono wielkich rozmiarów jednak wyróżniało się wysokim poziomem kultury, intelektu oraz życzliwości i przywiązania.
Królestwem rządził król Wielki Maras. Był on dobrym, szlachetnym i prawym władcą jednak dość często zdarzało mu się być pod wpływem alkoholu... Choć nawet wtedy nie wykazywał jakichkolwiek nie pozytywnych cech! Jego poddani ogromnie go szanowali i cieszyli się, iż to akurat on włada ich królestwem. Apropo poddanych, nie było ich sporo w Kłodzie. Większością byli przejezdni wędrowcy, którzy od czasu do czasu odwiedzali królestwo w celach, nazwijmy to, rekreacyjnych. Kłoda bowiem była królestwem zawsze otwartym na odwiedziny nowych przybyszów oraz witała ich z niesamowitą życzliwością (jednak to też miało zawsze swe granice). Królestwo, tak po prawdzie, liczyło tylko rzemieślnika TuPaKa, Małpę Gochą (której zawód jest bliżej nieznany), szwaczkę Grzyba, Heretyka Kamila (który pełnił rolę podobną do doradcy króla), rolnika Cukra, szamana Alajna i jego młodszego pomocnika Adriana (vel. Młody), strażnika Ochroniarza, sklepikarek Asi, Beaty i Basi, kolejarza Kariny (choć w Kłodzie nie było pociągów... to taka prowizorka Wink), kupca Qpsztala, dzielnicowego Bednarza... Oraz innych, nazwijmy to, PRAWIE stałych bywalców.
Kłoda nie miała wojska. Po prostu kiedy np. na królestwo napadało wojsko złowieszczych Rozjebundowców (dzikie plemię wojujące nieopodal bardziej rozwiniętych królestw) Kłoda wybierała delegację, która wypędzała ich z królestwa. Trzeba tu dodać, iż sam król chętnie brał udział w tego typu „potyczkach”.
Królestwo było naprawdę dobrze rozwinięte. Niekiedy prowadziło one akcje charytatywne (często pod nazwą „Mam mówić prawdę czy kłamać?” lub „Bo wiesz jak jest, rzuć jakieś drobne na wino!” Very Happy)... Było ono zaopatrzone w sieć sklepów ŻABKA i BIEDRONKA. Przy tym fakcie nie można nie dodać, iż Kłoda doskonale na tym wychodziła! Poddani zawsze mieli pod ręką jakieś trunki Ostrowina czy świeże Kelerisy, zaś król zawsze posiadał spiżarnię pękającą w szwach od butelek pełnych jak i pustych... Ludzie w Kłodzie żyli zawsze w pokoju między sobą, harmonii oraz niesamowitej życzliwości – jako społeczność byli doskonale zgrani.
Pewnego jednak dnia harmonia królestwa została mocno zaburzona... Było ok. 8 rano i każdy normalny szanujący się obywatel królestwa spał po kolejnej nocce (ech... te libacje całonocne Very Happy). Nagle w królestwie nastał ogromny hałas. Wszyscy mieszkańcy Kłody zerwali się z miejsc gdzie spali (niekoniecznie były to łóżka... w przypadku np. TuPaKa czy maga Alana był to po prostu jeden z licznych chodniczków Very Happy) i poczęli rozglądać się z przerażonymi twarzami. Ktoś krzyknął : „Co się dzieje do ch**a pana?!”... Po chwili wszyscy zrozumieli co się stało. Mury królestwa zostały zniweczone i rozsypane niczym klocki Lego. Lecz któż mógł to zrobić?! Nagle do miasta wkroczyły dwa ogromne, przerażające (przynajmniej na pierwszy rzut oka), obskurw***e (hehe Wink) smoczyska! Jeden z nich stanął w pewnej pozie przed tłumem przerażonych i zdezorientowanych gapiów i rzekł:
- Hahaha! Jam jest smok...
Na co ktoś z tłumu rzekł pewnie, przerywając smokowi:
- No co ty?
Rozzłoszczony smok krzyknął:
- Nie skończyłem! Więc od początku... Hahaha! Jam jest smok Marian! Potężny stwór, który mocą swych niesamowitych warg zniszczy każdego kto mu przeszkodzi! – tu zmienił ton, po chwili dodał – Teraz ty, Motisku. Dajesz!
– Hohoho! Jam jest smok Motiso! Wrr... – jak potem domniemywano, to „wrr” miało po prostu zabrzmieć groźne... – I rozniosę wam tą Kłodę wraz z mym towarzyszem Marianem! Hohoho!
Po tych słowach obydwa smoki rzuciły się biegiem do jednej z tamtejszych Biedronek i tłukąc szyby w oknach oraz niszcząc poniekąd sufit (wielkie to było, a głupie i tłuste jak mało kto...) poczęły wyjadać cały chleb oraz wszystkie ketchupy! Przerażone oczy mieszkańców śledziły uważnie każdy bochenek i każdą butelkę ketchupu znikające w paskudnych paszczach smoków... Po chwili bestie rzuciły się znów biegiem w stronę jednej z Żabek i poczęły z całej siły rzucać butelkami win w dal, aż za mury królestwa. Kiedy już wszystkie sklepy Kłody zostały w tak bestialski sposób zniweczone smoki spokojnym już krokiem wyszły poza teren królestwa i powoli znikły na horyzoncie... Żaden z obserwujących nie mógł wydobyć z siebie ani jednego słowa. Pewna grupa podeszła do zgliszcz Biedronki, reszta do Żabki i poczęli rozliczać straty. Patrząc na to wszystko w przeliczniku „na butelki”, straty były ogromne... nie mówiąc już o przeliczaniu „na litry”! W końcu w tłumu wyrwała się mała postać Góchej i krzyknęła:
- Gdzie, do ku**y nędzy, jest Maras?!
– Tak, ku**a, dokładnie! Gdzie on?! – poparł ją Kamil.
Po tych słowach wszyscy ruszyli do pałacu Wielkiego Marasa. Jednak po dojściu na miejsce okazało się, że król leczy ogromnego kaca i nie jest wstanie wstać, nie mówiąc już o otwarciu drzwi... Kompletnie bezradni poddani wrócili ze smutkiem do swych domostw.
Następnego dnia sytuacja powtórzyła się. Znów smoki najpierw rozniosły kolejną Biedronkę, później Żabkę... Kłoda nie miała nawet czasu na złożenie nowego zamówienia na trunki oraz pokarm! Po oddaleniu się bestii od królestwa, bezradni mieszkańcy zasiedli na głównym placu (parę foteli poustawianych naokoło miejsca, gdzie zwykle palono ogniska) i poczęli rozmyślać co dalej!
- Tak przecież nie może być! A c**j im w zęby, ku**a! Na****y skur****i! – wykrzyczał w końcu zdenerwowany do granic możliwości TuPaK.
– Na czerep świętej Sabiny i rany pana! TuPaK ma rację, jednak tym sposobem nie wskóramy tu zbyt wiele... – odrzekła Karina.
– To co mamy zrobić? – zapytała bezradnie Gócha – Nie ma wśród nas takie debila co by wyskoczył ze jakimś badylem na smoka! – tu popatrzyła na TuPaKa – A ty nawet o tym nie myśl! – krzyknęła w jego stronę... – Ale... może by tak zmotać jakiegoś kogoś, nie wiem, może jakiegoś wojownika! Może on zaje**e te smoczyska!
– Ba! Ty jak zwykle z niecnymi planami! Góchą, jesteś wielka! – powiedział Cukier.
– Ciekawe tylko z której strony... – mruknął do siebie TuPaK, jednak usłyszany przez wszystkich wzbudził spore rozbawienie. Wkrótce po tym, już drugi dzień w 100% trzeźwi Kłodowicze, wrócili spokojnie do swych codziennych robót...
Następnego dnia nie zdziwiło nikogo niszczenie przez smoki kolejnych dwóch sklepów. Trzeciego dzionka tej makabry nikt już nie wyszedł z domu aby zobaczyć co się dzieje, smoki miały wolną rękę. Mogły roznieść całe królestwo naraz! Jednak ruszyły one tylko dwa sklepy... ech, głupie to stworzenia jak cholera, już mówiłam! Po południu, zgodnie z obietnicą Góchej (po ostatnim niecnym planie zadzwoniła ona do informacji miejskiej aby oni nakierowali ją na jakiegoś sławnego wojownika) do królestwa zawitał wojak Jachu. Zaraz po rozgłoszeniu tej wspaniałej informacji wszyscy poczęli go poszukiwać jednak nikt nie mógł go znaleźć! W końcu zastano go pod jedną z ocalałych jeszcze Biedronek, wycieńczonego i zrozpaczonego.
– O wielki woju Jachu! Gdzież twój uśmiech zniknął? Cóż się stało? – zapytał zatroskany Grzyb, albowiem Jach słynął z ubijania bestii śmiechem.
– O Grzybie, poczciwa szwaczko! – jęknął Jachu – Poszedłem ja do Biedronki zakupić Kelera jakiego! Jednak żadnych ja tam nie znalazłem!
– O, to te smoki okropne nam Kelery wszystkie wychlały i Ostrowiny też wszystkie już poszły! Ostały się jedynie 3 Żabki i 3 Biedronki! – jęknął Alajne.
– Ach! Trzeba zabić te bestie! Gdzie one są? – Jach zerwał się na równe nogi i kazał sobie pokazać drogę do grot smoków. Kiedy już tam doszedł i począł rozśmieszać straszliwe stwory okazało się, iż są one tak głupie i ograniczone, że nie rozumieją żartów! Zrezygnowany wojownik Jach odszedł z królestwa w poszukiwaniu innego, gdzie można kupić bez większych problemów jakiś procentowy trunek.
Kolejny dzień... czwarty. Od króla Marasa nie było nadal żadnych wieści... Kolejna Biedronka i Żabka odeszły w zapomnienie Kłody... Tym razem jedna ze sklepikarek zaprosiła do królestwa innego woja... Jednak znów nic to nie dało...
Dzień piąty – znów nic... Tylko kolejne sklepy zaliczone już do czasów przeszłych... Kiedy w dzień szósty smoki były już w drodze do Kłody i już zaczęła trząść się ziemia, mieszkańcy królestwa z nieopisanym strachem wymalowanym na twarzy patrzyli na ostatnią Biedronkę i Żabkę. Kiedy doszły one, zadowolone z siebie, już pod same sklepy i podniosły swe ogromne łapy stała się nagle nieoczekiwana i niesamowita rzecz! Otóż...
– Te! Weź to zostaw, ty zielony farfoclu – krzyknął ktoś z oddali.
– Czy to... czy to... Czy to Maras?! – zapytał ktoś z tłumu.
Tak, to król Maras wyszedł w końcu ze swego zamku po tym okropnym kacu, który go męczył! Niesamowite! Nie można opisać zwykłymi słowami tego, co nagle wymalowało się na twarzach Kłodowiczów. To było... piękne Wink Maras podszedł do smoków, ciepnął jednego z glana, drugiego z pieszczochy, którą miał na ręce... I wtedy stała się niesamowita rzecz! Smoki odwróciły się szybko w drugą stronę i poczęły niesamowicie szybko uciekać z Kłody!
– Jak Ty to zrobiłeś?! – zapytał Marasa zaskoczony Kamil.
– A czego się nie robi dla wina, poczciwy Heretyczku? – odpowiedział z uśmiechem król. Po tych słowach udał się do najbliższego automatu telefonicznego i zamówił dostawę win z Ostrowina i Kelerów. Ponadto załatwił odbudowę wszystkich sklepów...
Od tego dnia smoki nigdy nie pokazały się już w Kłodzie, a mieszkańcy królestwa nadal żyli sobie w spokoju, zgodzie i harmonii... i na ciągłym piciu oczywiście ;D
Morał z historii jest niesamowicie prosty... właściwie są dwa morały, więc musicie wybrać sobie ten, który bardziej Wam odpowiada:
1. Za wszelką cenę pozbądźmy się Mariana i Motisa, hehehe Wink
2. Zawsze pilnuj swego wina!
KONIEC

Ech... i skończyłam mą historię  Teraz możecie napisać jak wrażenia... cóż, czekam! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Karin




Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Reykjavik

PostWysłany: Nie 22:00, 22 Paź 2006 Powrót do góry

Gocha. rozwalilas mnie.
ależ ja tam mam udział.
NA BOGA. [ hahaha ]
ale fajneeee Very HappyVery HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Marcin Prokop



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Nie 23:58, 22 Paź 2006 Powrót do góry

Cytat:
– Te! Weź to zostaw, ty zielony farfoclu – krzyknął ktoś z oddali.
– Czy to... czy to... Czy to Maras?! – zapytał ktoś z tłumu.


W sumie muszę przyznać, że po tych zdaniach ciężko było mi wstrzymać łzy. Opowiadanko wymiata, ale czemu właściwie dostałem role pogromcy smoków? Liczyłem, że do końca będe siedział cicho w zameczku...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
TuPaK
Gracz C&Ż



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Od butelki

PostWysłany: Pon 0:29, 23 Paź 2006 Powrót do góry

Gócha napisał:
Nie ma wśród nas takie debila co by wyskoczył ze jakimś badylem na smoka! – tu popatrzyła na TuPaKa – A ty nawet o tym nie myśl! – krzyknęła

I jak zwykle... Nic nie mogę robić Laughing Ale cyniarska wstawka z nocowaniem poza łóżkiem Twisted Evil Cóż, życie.... Łeheheh


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gócha




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nikąd...

PostWysłany: Pon 15:24, 23 Paź 2006 Powrót do góry

Ajj... TuPaK, TuPaK... to nie tak, że nie możesz nic robić. Tylko znamy Cię wszyscy m.in. z Twojej cudnej porywczości! Dlatego masz na smoka nie skakać, pacanku Wink
A co do Ciebie, Marasku, to właściwie tak mi pierwsze co wpadło do głowy, że siedzisz w zamku na kacu, siedzisz, siedzisz... nie ma Cię, nie ma... Aż tu nagle kiedy nikt nie może poradzić sobie ze smokami wychodzisz Ty, bo Ci już wina w zamku zabrakło Very Happy A... nie podona się?
A tak już do wszystkich : jak wrażenia, bom ciekawa Question Question Question Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Marcin Prokop



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Pon 22:19, 23 Paź 2006 Powrót do góry

Wiesz co, powiem ci, że jeśli już by mi tego winka zabraklo i miał bym po nie iść to pewno nie sam, pewno z lordem Szcupakiem. Dodam jeszcze, że jeśli wcześniej miałem tylko kaca, nic nie piłem to pewno bym przed nimi spier***ał (po pijaku to nawet gdyba nie atakowaly miasta to bym dorwał i za***ał sk***ieli).
W każdym razie bajka podoba mi sie bardzo i nalegam, co byś napisała kolejną... (byle nie o mnie jako władcy).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
TuPaK
Gracz C&Ż



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Od butelki

PostWysłany: Wto 14:53, 24 Paź 2006 Powrót do góry

Taa... Chcemy więcej Very Happy Jeśli chodzi o porywczość to ja się nie kłócę... Każdy chyba wie jak jest Wink Heh... W sumie to tak bajka jest świetnym odzwierciedleniem rzeczywistości. Heh Cool Podziwiam ją i podziwiam... Polew z niej po chuju Laughing Dlatego mały apel: WIĘCEJ!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gócha




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nikąd...

PostWysłany: Wto 20:53, 24 Paź 2006 Powrót do góry

Ojojojj! Jak słodko, jestem sławna, hehe Wink Powiem Wam, nie chwaląc się oczywiście, że bajka rzeczywiście wyszła zaje****a, podoba mnie sie jak mało co napisane przeze mnie Very Happy A co do tego "WIĘCEJ", to właśnie nad tym myślę... ba, mam nawet pare ogólnych zarysów, ale muszę je dopracować... Więc czekajta cierpliwie - na pewno coś jeszcze w najbliższej przyszłości napiszę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Karin




Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Reykjavik

PostWysłany: Wto 21:33, 24 Paź 2006 Powrót do góry

ja jestem za. Gocha pisz, pisz.
a ja na clodzie wezme juz Twoj auograf.
byc moze kiedys [kiedy juz wydasz bajki o clodzie[
bedzie wart miliony ?xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Beata




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 14:36, 28 Paź 2006 Powrót do góry

Normalnie twoje bajeczka o kłodzie jest the best!! Tylko dlaczego mnie nigdzie nie ma w opowiadaniu Sad Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gócha




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nikąd...

PostWysłany: Pią 15:55, 03 Lis 2006 Powrót do góry

Heh... mój 95 post Wink Iiihaa! Very Happy Kurde... muszę się przyznać, że zupełnie jakoś nie mam pomysłu na nową bajkę! Myślałam, myślałam i myślałam, ale dupa! Nic nie wymyśliłam... Może pomyślę jeszcze trochę to coś wymotam. Życzcie mi powodzenia! I spokojnie czekajcie... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gócha




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nikąd...

PostWysłany: Wto 17:56, 14 Lis 2006 Powrót do góry

To teraz odliczajcie dni do końca tygodnia, bo jakoś w tym czasie pojawi się kolejna przypowiastka o Kłodzie mojego autorstwa... Wink Trzymta kciuki! Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Marcin Prokop



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Czw 20:04, 23 Lis 2006 Powrót do góry

Ludzie, co się z wami dzieje? Czemu nikt z was nie pisze nic własnego?
Napiszta coś bo w samym konciku literackim zaczyna się robić nudno.
Powiem wam, że prawdopodobnie dzisiaj zaczne prace nad moim
ostatnim snem, który jest połączeniem komedii z dramatem. Nie będe
zdradzał końca, ale jest bardzo wzruszający...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin