FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 "Wódka Zombie" - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Kwiatek
Marcin Prokop



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Pon 1:33, 07 Wrz 2009 Powrót do góry

- ... Takie właśnie opcje będzie posiadał mój nowy telefon. - Powiedział Klimowicz do Kamila. - Nie będę zabietrał go na Clodę bo pewnie mi się szybko zniszczy. - Dodał.
Kamil siedział lekko znudzony jego rozmową, i gdyby nie Marek i Marian, którzy im towarzyszyli, pewnie by już spał na stojąco, jednak nie dał za wygraną i "słuchał" co ma mu do przekazania Łukasz.
Był też trochę zawiedziony, gdyż miał nadzieję spędzić tą sobotę w jakimś klubie. Poznać jakieś dziewczyny, yyy... to znaczy spotkać jakichś znajomych i troszeczkę się najebać. Jednak jak dotąd tak nie było. Liczył jednak, że jak już wpadnie Mariusz coś się rozkręci. Może gdzieś pojadą. Tym razem Kamil nie miał zamiaru długo zastanawiać się nad zaproszeniem Tupaka na miasto. Po prostu on chciał tam pojechać.
- Piwa bym się napił... - Dodał Marian w momencie kiedy Kamil pociągał swojego ostatniego łyka z książa którego właśnie pił. - Może skoczymy po coś?
Niestety mieszane uczucia reszty mówiły same za siebie.
- Dobra, skończę palić i spadam! - Powiedział Marek prawie już zasypiając wypiwszy wcześniej jakieś dwadzieścia sześć piw.
Na chwile wśród nich zapadłą dziwna cisza, wręcz niezręczna. Nikt przez chwilę nic nie mówił. Stali tak i patrzyli na siebie. Już od jakiejś godziny było ciemno, toteż przynajmniej nie musieli spoglądać sobie w swoje paskudne gęby. Nie minęła minuta, gdy Marek, jak zwykle stojący pod drzewem koło fotela zauważył:
- Idzie Tupak!
Wszyscy nagle obrócili się na drogę "wchodzącą" na Clodę, po której rzeczywiście szedł Mariusz Górecki.
- Siema... - Powiedział na przywitanie pociągając bucha z fajki, którą miał w ręku.
- Dobra Tupak, to idziemy do jakiegoś klubu? - Spytał zniecierpliwiony Kamil mając nadzieję, że pójdą jak zwykle do "Zmieszchu".
- Dobra, to spale i możemy iść. A idzie ktoś jeszcze?
- Niestety stary... I tak już jestem najebany... - Powiedział Marek. - Poza tym i tak muszę spierdalać do chaty bo jutro do roboty. - Dodał.
- Ja mogę pójść! - Przemówił Łukasz, który nie był już zbytnio trzeźwy...
- Ja też muszę spadać... - Wtrącił Marian, który już i tak siedział na Clodize jakieś sześć godzin. - Muszę jutro załatwić parę spraw. - W tym momencie włączył swoje dynamo na rowerze. - Nara... - Dodał tylko wsiadając na niego po pożegnianu się ze wszystkimi. Następnie pojechał w stronę nowego dworu.
Chwilę patrzyli jak światło roweru znika w oddali. Wszyscy żałowali ciągle, że dzwonek Mariana na dziewczyny nie działa tak jak cyganie twierdzili, że będzie, jednak obiecywali sobie, że skoro i tak idą co klubu to sobie coś "wyrwą".
- Pora już... - Powiedział Marek strasznie zasmucony faktem, że musi już spierdalać. - No to chuj wam w mordy! - Dodał po chwili po czym pożegnał się z resztą i udał się do domu.
I znów chwila ciszy. Wpatrywali się tylko w seksowne plecy Marka, które po chwili zniknęły w ciemności.
- To chłopaki? Do jakiego klubu jedziemy? - Odezwał się Łukasz jako pierwszy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Pon 1:37, 07 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Heretyk
Gracz C&Ż



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 13:59, 07 Wrz 2009 Powrót do góry

Kamil jako pierwszy sie odezwał na pytanie qpsztala-Myśle że można pójść do Zmierzchu ponieważ tania tam jest Wiśniówka , zresztą nie miałeś iść do domu , nie dawno twoja mam dzwoniła i była lekko z zniecierpliwiona. Kamil rozciągną sie i pomyślał "musze sie wylać bo zaraz z sikam sie w spodnie po tych wspaniałych piwkach które wypiłem" wiec poszedł w krzaki dobrze chowajac sie aby nikt go nie mugł podgladnąc ,po wysikaniu wyszedł i powiedział - chajda do tego zmierzchu a ty Qpsztal napewno idziesz?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Heretyk dnia Pon 17:35, 07 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
TuPaK
Gracz C&Ż



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Od butelki

PostWysłany: Wto 1:05, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

Mariusz nawet nie myślał o tym by wysłuchać odpowiedzi Qpsztala, myślami błądził już po krainie wiecznej rozkoszy pełnej wódki i banana. - Koniec tego biadolenia drodzy państwo, chyżo i dupy do przodu, a nie mazgaicie się jak zwykle! - zakrzyknął z emocji gdyż woń miasta zawsze podnosiła mu ciśnienie. Po chwili, nie uzyskawszy pożądanej reakcji ruszył w stronę mechanicznego potwora zwanego dumnie Tramwajem licząc, że reszta pójdzie w jego ślady.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Marcin Prokop



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Wto 1:19, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

WSZYSCY:

- Nooo... Już tam... - Wybełkotał pijany Łukasz wstając z fotela. - Idziemy! - Dodał, po czym ruszył za Mariuszem.
Było już bardzo ciemno. Domyślali się, że jeśli podróż pójdzie sprawnie zdążą na ostatni tramwaj w stronę rynku.
Kamil też raczej nie chciał zostawać w tyle. Słyszał wiele historii na temat wielkiego królika grasującego w tej okolicy. Był lekko wystraszony. Zarzucił bejsbola na ramie i ruszył za pozostałymi. Jedyne co im pozostało teraz po Clodzie to smak spalonych przed chwilą papierosów i zapach rozkładających się wokoło śmieci, który zwykle ustępował dopiero po dziesięciominutowej kąpieli. Nie było już odwrotu - wyruszyli.
Polne wyboje drogi na przystanek jak zwykle bawiły ich swoją tajemniczością. To raz Kami, to Łukasz wpadali w jakiś dołek myśląc, że pożera ich jakaś straszna bestia, kiedy to już po chwili okazywało się, że to tylko nierówność w glebie spowodowana ruchami tektonicznymi płyty gądowskiej.

MARIUSZ:

Nie minęła chwila, od momentu kiedy pomogłeś Kamilowi podnieść się z ziemi, kiedy to nagle dostrzegłeś kontem oka jakiś cień, który najprawdopodobniej snuł się za wami już od jakiegoś czasu. Nie byłeś w stanie nawet domyślać się czym ów cień być mógł. Wiedziałeś jednak, że najprawdopodobniej ukrywał się przed wami celowo...
Zimny pod spłynął ci nagle po karku. Wydawało się nagle jakby latarnie wokoło przygasły lekko, świecąc teraz prawie nie dostrzegalnym dla ciebie światłem. Żałowałeś, że tym razem nie udało ci się wykraść pistoletu ojca z jego nocnej szafki w kształcie Jezusa z Nazaretu.
Cień zbliżał się w waszą stronę mimo waszych usilnych prób przyśpieszenia kroku. W końcu postanowiłeś podjąć jakieś działanie...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Wto 1:22, 08 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
TuPaK
Gracz C&Ż



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Od butelki

PostWysłany: Wto 1:47, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

- Wiedziałem, że tak będzie! Zawsze wszystko musi się zjebać... - odparł nerwowo, a ręka odruchowo zaczęła gnieść stary papierek będący w rzeczywistości rachunkiem z jadłodajni Maryla. Stał w milczeniu jeszcze chwilę, przygotowany na najgorsze. Nie wiedział cóż to może być za stwór. - Policja? Troglodyci? Eddd... Edddyta?! - nie wiedząc już co począć i wyobrażając sobie najgorsze koszmary rzucił się w tamtym kierunku z wrzaskiem dzikiego indyka psychopaty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez TuPaK dnia Wto 1:48, 08 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kwiatek
Marcin Prokop



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Wto 2:08, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

Twój bieg wydawał się być nieskończenie długi. Widziałeś jak czasoprzestrzeń zagina się jakby cofając cię, zamiast pchać na przód. Odległość między tobą a celem zmieniała się na coraz dalszą i dalszą. Nagle przestałeś dostrzegać już jakiekolwiek latarnie. Teraz już nic nie oświetlało tego miejsca. Jak by w ułamku sekundy wysiadł cały prąd w okolicy. To nie mógł być przypadek. Mroczna siła stojąca przed tobą teraz emanowała potęgą i złem. Czułeś jak ciarki przechodzą ci po plecach.
Nagle wszystko jakby się rozwiało. Podbiegłeś do swojego celu zaatakowałeś w ciemną postać. [17+0=17 TRAFIENIE 1-1=1 OBRAŻEŃ] Poczułeś jak twardy kastet, który trzymałeś w ręku wbija się w miękką żywą tkankę.
Nagle rozbłysło bardzo jasne światło [WOLA 18+1=19 UDANY]. Szybko jednak przyzwyczaiłeś wzrok widząc teraz przed sobą postać rozświetloną w blasku... dynamo? Łukasz też nie wydawał się być specjalnie przejęty nagłym blaskiem. Stał i starał skupić się na tym co działo się dookoła.
- Kurwa Tupak, pojebało cię? - Wykrzyczał Marian łapiąc się za ramię.
- O, Marian, co ty tu robisz? - Spytał najebany Łukasz. - Nie miałeś iść do domu?
Przez chwilę Marian stał jak wryty próbując zrozumieć Łukasza. Wydawało się, że to nie Kupsztala nie zrozumiał, ale jego pytania...
- Co? Ale ja dopiero przyjechałem! - Wykrzyknął lekko poddenerwowany. - Słyszałem, że jedziemy do "Zmierzchu".
Coś nie pasowało tu do reszty... Czemu Marian twierdził, że dopiero przyjechał? I ten mrok. Światła były dalej zgaszone. Całe osiedle nie miało prądu. Gdyby nie dynamo z roweru panowała by tu teraz totalna ciemność...

KAMIL:
Nagły rozbłysk światła oślepił cię [WOLA 13-1=12 NIEUDANY]. Przeraziłeś się tego, jednak już po chwili usłyszałeś znajomy głos Mariana, który uspokoił cię. Po chwili wszystko wróciło do normy...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Wto 2:14, 08 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Heretyk
Gracz C&Ż



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 12:23, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

Kamil zastanowił sie co ma zrobić poniewarz wiedział że jeśli Marian jedzie nic dzisiaj nie poderwie ,zresztą dziwiło go co on tu robi , skoro miał załtwiać JAKIEŚ WARZNE SPRAWY,Kamil postanowił powielić pytanie Qpsztala -Marian skąd ty sie tu wziołeś ? Nie oczekując odpowiedzi zwrócił sie do MARIUSZA
-Ruszajmy już bo ucieknie nam tramwaj ,choć widząc że nie ma prądu mogą tramwaje nie jezdzić, Tupak czy ktoś bendzie znajomy w zmierzchu?, bo jeśli nie to moge zadzwonić p Twisted Evil o kilku osób.....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Marcin Prokop



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Wto 16:56, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

- Skąd ty się tu wziąłeś... - Powtórzył półgłosem Marian. - No jak to kurwa skąd Kamil? Z domu przyjechałem! - Pogardliwie odparł.
Luigi zatoczył się i znów wpadł do leju po bombie. Patrzyli przez chwilę jak nieudolnie wstaje podpierając się o kolano, po czym znów staje niczym na baczność przytulając swoje zmęczone ręce do ud. Jeszcze chwilę tak stali. Marian wsadził rękę w dolną kieszeń bojówek, z których już po chwili wyciągnął papierosa, po czym wsadził go do ust.
- Ma ktoś ognia?
- To skoro Marian jest tutaj, to kto pojechał do domu?- Zauważył mądrze Kupsztal. W tym momencie dostrzegł powypadkowy brud na swoim ubraniu, więc zaczął się "trzepać" z niebywałym spokojem.
- Kogo to kurwa obchodzi... - Odezwał się po chwili Maniek. - Pewnie i tak mnie wkręcacie. To idziemy do tego zmierzchu, czy nie?
Oboje pomyśleli, że może lepiej porozmawiać o tym w klubie. Jeśli mieli zdążyć to musieli się ruszyć teraz...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Wto 16:57, 08 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Heretyk
Gracz C&Ż



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 17:03, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

Kamil postanowił prowadzić całą wycieczke na przystanek,w tym czasie gdy szli wyciągną telefon i stwierdził w myślach że umówi sie z kimś do zmierzchu, długo sie zastanawiał kto lub co moze przyjść o tej porze do klubu. Kamil długo trapiło pytanie dlaczego Marian nie pamientał że sie w dzisiejszym dniu widzieli i skad wiedział że szli w dzisiejszym dniu do zmierzchu , nagle kamil odezwał sie do Mariusza -Tupak zadzwoniłem po Magde i zapytałem sie czy przyjdzie do zmierzchu....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Heretyk dnia Wto 17:09, 08 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kwiatek
Marcin Prokop



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Wto 17:41, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

Droga przez resztę "polany" była niesamowicie ciężka do przebycia. To tu, to tam jakieś leje po bomach i koleiny... Czasem tylko widać było jak latarnie resztkami sił próbują się zaświecić migając tylko złowrogo w stronę przyjaciół. W końcu udało się im dotrzeć do drogi zwanej "Bajana". Z tego punktu nie powinno być problemów z dotarciem - pomyśleli. W tym momencie Yoda wyciągnął telefon i zaczął wybierać jakiś numer.
Szli tak litą rzymską drogą przez jakiś czas. Denerwowali się tylko, gdy latarnie szyderczo rzucały cienie co jakiś czas. Nikogo nie widzieli na drodze.
Co się stało z ludźmi? Przecież nie ma jeszcze północy...
Stara alejka, nieopodal której rosną młode drzewa oddzielające ją od ulicy była dla nich ostatnią prostą. Co chwila oglądali się za siebie czujnie rozglądając się za potencjalnym niebezpieczeństwem.
Minęli już ponad pół alejki, gdy nagle usłyszeli przeraźliwy ryk z jego końca. Brzmiało to bardziej jak by ktoś krzyczał rozrywany od wewnątrz. Nie widzieli jednak nikogo dalej. W tym miejscu było tak ciemno, że widzieli mniej więcej pięć metrów do przodu. Marian prowadził rower, toteż dynamo na nic im się nie zdawało. Spodziewali się jednak, że droga ta może być niebezpieczna.

KAMIL:
Zacząłeś wybierać numer, przyłożyłeś telefon do ucha. Czekałeś chwilę aż zacznie się sygnał łączenia... Co to? Nie ma zasięgu? - Pomyślałeś.
Kiedy spojrzałeś na telefon zobaczyłeś, że faktycznie nie masz tu zasięgu. Nie miałeś bladego pojęcia czemu...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Wto 17:58, 08 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Heretyk
Gracz C&Ż



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 18:04, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

Kamil sie zdziwił że nie ma tu zasiegu . Ale jeszcze bardziej zdziwił dzwięk który usłyszeli , moze zawrócimy i pójdziemy inną drogą koledzy , qpsztal sie nie odezwał a tupak zgodził sie na plan Kamila a wiec chodzmy inną ścieżką . Po chwili Kamil zapytał sie qpsztala - Łukasz czemu moze nie być światła i skąd ten dzwięk i co to był za dzwięk?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Marcin Prokop



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Wto 18:20, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

- Jaką ścieżką chcesz iść Kamilu? - Spytał Marian.
Szybko domyślili się, że coś z końca alejki nie koniecznie będzie czekało aż zastanowią się co będą teraz robili i, że jak się szybko stamtąd nie zwiną to może być ciężko. Wóz, albo przewóz - pomyśleli. Trzeba było teraz podjąć męską decyzję. Tym czasem Łukasz jak zwykle nieświadomy zagrożenia odpowiadał na pytanie Kamila.
- Ten odgłos... On... On przypomina mi... - Ciągnął mozolnie wypowiedź jakby właśnie przypomniał sobie coś bardzo odległego... - Przypomina mi ten jaki wydaje Marek kiedy rzyga.
Niestety, ale obawiali się, że tym razem Łukasz nie będzie miał racji. Zauważyli, że pogoda zmieniła się radykalnie od czasu kiedy wyruszyli z Clody. Nie potrafili określić jak, ale było niebywale spokojnie. Nie wyczuwali wiatru. Dzięki temu wydawało im się, że są w jakiejś gigantycznej hali, albo pod kopułą. I jeszcze ta temperatura... O tej porze roku zwykle bywało kilka stopni, a teraz? Koło dwudziestu...
- Co do braku zasięgu Kamilu to musi być to spowodowane jakimś polem elektro-magnetycznym, które mogło również zakłócić prawidłową pracę latarni. - Ciągnął Łukasz.
Teraz mieli już pewne rozeznanie w tej sprawie. Najwyższy czas na podjęcie decyzji - pomyśleli słysząc jak potworny ryk zawodzi po raz kolejny. Tym razem jednak ucichł w charakterystyczny sposób kończąc się spazmatycznym bulgotaniem...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Wto 18:23, 08 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
TuPaK
Gracz C&Ż



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Od butelki

PostWysłany: Wto 23:54, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

- Zamknijcie się debile i słuchajcie... ryki ustały. - zauważył Mariusz który chyba jako jedyny wciąż skupiał się bardziej na nasłuchiwaniu niż na bezsensownej paplaninie pijanych pajaców. - To co robimy? Może wyślemy kogoś na zwiady. - słusznie zasugerował ktoś z tyłu, jednak Tupak nie skupiał się czy był to Kamil, Łukasz czy Marian. Po tych słowach w jego głowie rodził się genialny wręcz plan załatwienia dwóch spraw za jednym zamachem. Po pierwsze, by zachować bezpieczną odległość i pozostawić brudną robotę komu innemu, po drugie zaś, by być może dowiedzieć się czegoś więcej na temat tajemnicy Mariana. - Maniek, dynamo! - zakrzyknął bez wahania. - To nasza jedyna szansa! Jedź, będziemy tuż za Tobą!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Marcin Prokop



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Śro 0:16, 09 Wrz 2009 Powrót do góry

Marian tylko spojrzał na Mariusza i wszystko wiedział. Zarzuciła nogę przez siodełko jednocześnie odpalając dynamo niczym cowboy kręcący ostrogą po boku konia żeby zmobilizować go do jazdy.
Nie minęła chwila a Marian ruszył. Dynamo oświetliło trochę alejki. Przez chwilę nic nie było widać, jednak szybko wasz wzrok przyzwyczaił się do jasności rowerowej latarni.
Drogę widzieliście raczej średnio, gdyż sam kierowca zasłaniał większość tego co oświetlał, jednak to co ukazało się po paru sekundach wszyscy widzieli dokładnie.
Była to czerwona plama na samym środku chodnika. Podeszliście bliżej. Można w niej było dostrzec ludzkie szczątki. Wydawało wam się, że rozpoznajecie ucho i kawałek dłoni. Reszta "mięsa" była jednak porozrzucana dookoła tak, że nie byliście jej w stanie zidentyfikować.
Kamil kurczowo złapał za jedną z butelek, które miał przy sobie w razie gdyby musiał się bronić, a Tupak poprawił na swoim ręku kastet.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
TuPaK
Gracz C&Ż



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Od butelki

PostWysłany: Śro 0:58, 09 Wrz 2009 Powrót do góry

Zombie! Najprawdziwsze jebane zombie! - wydarł się na całe gardło z podekscytowaniem i przerażeniem jednocześnie po czym rzucił się odruchowo do biegu w stronę jednej z bocznych alejek. Choć ręce dygotały mu ze strachu jak po tygodniowym przepiciu wiedział co musiał zrobić, zginąć lub zgładzić plugawą istotę. Wiedział jednak, że nie może stać bezczynnie, choć zdawał sobie sprawę, iż być może tym czynem sam wydał już na siebie wyrok


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Marcin Prokop



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Śro 1:06, 09 Wrz 2009 Powrót do góry

Yoda:

Usłyszałeś wrzask Mariusza po czym zauważyłeś jak wybiega gdzieś na bok. Nawet ty domyśliłeś się, ze coś zobaczył... Wypadało by za nim pobiec.
Zanim Tupak znikł z widoku kryjąc się za winklem bramy wjazdowej zacząłeś biec...

Teraz to mi niezmiernie przykro jeśli chodzi o "słuchaczy", ale jak na razie sesja będzie działa się w subforach, których nie widzicie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Heretyk
Gracz C&Ż



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 12:06, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

Kamil wstał z ziemi ,od ataku mariana na niego dziwnie sie czuł ,popatrzył na tupaka i zapytal sie -co ci sie stało z twarzą ? widziałeś Mariana ?!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Marcin Prokop



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Śro 20:48, 23 Wrz 2009 Powrót do góry

- Ano widziałem przed chwilą jak jechał w przeciwną stronę. A co ci się takiego stało, że się taplałeś w tych flakach? - Zapytał Tupak ze śmiechem na ustach.
Lekko się zatoczył, pewnie rana na jego czole dała się we znaki.
- Jeśli chodzi o tą ranę to właśnie biłem się z jebanym zombiakiem. Lekko mnie poturbował, ale jakoś dałem mu radę. - Chwile tak stał i patrzył na Kamila do puki nie doszedł do siebie po upadku, po czym znów przemówił.
- Dobra, to co, idziemy do tego zmierzchu? Jak tak dalej pójdzie to nie zdążymy na ostatni tramwaj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Heretyk
Gracz C&Ż



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 9:15, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

-Marian mnie ugryzł i zemdlałem , -a qpsztal co robiłeś gdy ja lezałem na ziemi? po uzyskaniu odpowiedzi ruszyliśmy na przystanek tramwajowy, wolnym krokiem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Marcin Prokop



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42

PostWysłany: Czw 9:34, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

- Ehh... Od razu wiedziałem, że coś z tym Mańkiem nie tak dzisiaj. - Powiedział Tupak tonem znużonego pasterza. - Dobra, to chodźmy bo nam kurwa ucieknie ten jebany tramwaj i za chuj nam z tego zmierzchu wyjdzie.
Kupsztal stał przez chwilę jeszcze merdając oczami po powierzchni telefonu. W końcu spojrzał wprost na Kamila, chował telefon do kieszeni w spodniach i odezwał się.
- O co ci chodzi Kamilu? Przecież cały czas tu stałem. - Łukasz był zdziwiony pytaniem Kamila. Razem z Mariuszem domyślali się, że całe zajście ominęło Łukasza. Być może nie było tak ciekawe jak jego telefon...
- Co ty tam Kupsztal z tym telefonem robiłęś? - Wtargnął po chwili Mariusz lekko zdenerwowany. - Kamila przed chwilą ugryzł Marian a ja walczyłem z zombi! Czy telefon był od tego ważniejszy kurwa?
- Tak? Nie widziałem tego. A jeśli chodzi o telefon Tupaku to sprawdzałem kiedy mamy ostatni tramwaj. I jak się okazało jeśli przestaniemy się kłócić to w sześć minut dojdziemy do przystanku.
Spojrzeli na siebie. Porozumiewawczo kiwnęli do siebie głowami, że zgadzają się z tym co mówi Łukasz. Lekko przyspieszonym krokiem ruszyli w stronę przystanku. Droga do końca Bajana poszła im gładko. Przeszli przez pasy. Ciemność dookoła była przerażająca. Zdziwiło ich lekko, że stacja benzynowa była jednak oświetlona.
Teraz stali przed nią i zastanawiali się, czy zajść tam i dowiedzieć się co jest grane, czy pośpiesznie udać się na tramwaj. W sumie zostało jeszcze pięć minut, a i tak domyślali się, że ostatnie tramwaje lubią się spóźniać...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin