Autor Wiadomość
Kwiatek
PostWysłany: Śro 17:19, 16 Wrz 2009   Temat postu:

Po chwili tarmoszenia Kamil obudził się i niczym wyrwany z pijackiej drzemki zamruczał. Lekko zwątpiłeś, że udało ci się go dobudzić, jednak już po chwili Kamil jeszcze raz obudził się i wstał na własne nogi.
TuPaK
PostWysłany: Śro 17:00, 16 Wrz 2009   Temat postu:

- Kamil?! Co tu się kurwa dzieje?! - zakrzyknął bardziej do siebie niż do niego po czym złapał Yode za szmaty i zaczął nim energicznie potrząsać w bliżej nieokreślonym kierunku co jakiś czas poklepując go po brzydkiej gębie
Kwiatek
PostWysłany: Pią 18:43, 11 Wrz 2009   Temat postu:

Stałeś tak i patrzyłeś na niego jak impulsywnie poruszał się jak by miał zły sen... W końcu doszedłeś do wniosku, ze wypadało by mu pomóc...
Kwiatek
PostWysłany: Śro 2:03, 09 Wrz 2009   Temat postu:

Daleko iść nie musiałeś żeby z za rogu zobaczyć już leżącego na ziemi Yode i Kupsztala stojącego nieopodal bawiącego się swoim telefonem, który dawał jasne światło na jego ucieszoną mordkę.
Widziałeś też jak w ciemności Marian jedzie z powrotem w stronę z której szliście. Co do kurwy? - pomyślałeś...
Mrok nie ustępował po mimo tego, że "zombi" był już (być może kolejny raz) martwy...? Być może było ich więcej? O matko boska!
Kamil leżący w kałuży krwi, po istocie, która prawdopodobnie wcześniej walczyła z twoim wcześniejszym przeciwnikiem. To był doprawdy słodki widok...
TuPaK
PostWysłany: Śro 1:49, 09 Wrz 2009   Temat postu:

- Kurwa mać, gdzie ten fiut?! Czy ja wszystko zawsze muszę robić sam?! - odparł sam do siebie sapiąc i dysząc jak szalony po morderczej walce. Otarł ręce z krwi o własną koszulę po czym rozejrzał się wokoło czy przypadkiem czegoś nie przeoczył. - Jak ja nienawidzę napierdalanek o suchym pysku... - odparł jeszcze tylko zirytowanym głosem po czym ruszył w drogę powrotną.
Kwiatek
PostWysłany: Śro 1:24, 09 Wrz 2009   Temat postu: "Pogoń za Zombie"

Biegłeś tak przez chwilę, gdy nagle zobaczyłeś postać, którą goniłeś... Snuła się lekko szeleszcząc przez ociemniałą ulicę.
Przez chwilę zdawało ci się, że słyszałeś jakieś głosy z pobliskiego balkonu, ale może się myliłeś. Nie byłeś co do tego pewien. Adrenalina, która w tobie podskoczyła pomogła ci zaszarżować na postać za przed tobą zanim jeszcze zorientowała się co jest grane. [11+2=13 TRAFIENIE 3-1=2 OBRAŻEŃ] W momencie, kiedy zbliżyłeś się do "zombiego" zauważyłeś, że jegomość jest bardzo ostro pokiereszowany. Tępy plask twojej okutej pięści zatrzymał się na jego karku. Kiedy odwrócił się w twoją stronę dostrzegłeś, że nie ma on połowy twarzy. Zombie był gotowy do walki. [INICJATYWA: GÓRECKI = 17, ZOMBIE = 4]
Ta morda nie mogła pozostać na tej ulicy bez skazy... Kolejny cios [17+0=17 TRAFIENIE 3-1=2 OBRAŻEŃ] trafił bestie zanim zdołała podnieść ręce do ataku... Potwór był ledwo żywy, jednak to nie sprawiło mu kłopotów z atakiem na ciebie. [15+1=16 TRAFIENIE 1+1=2 OBRAŻEŃ] Bestia trafiła cię prosto w głowę. Lekko cie zachwiało na bok, ale nie miałeś zamiaru poddawać się w takim stanie. Jak już zacząłem to skończę - pomyślałeś. Dawno nie przeżyłeś ostrzejszego mordobicia zanim zdążyłeś się najebać, nie licząc ostatniej zwady z matką, kiedy to okładała cię wałkiem po głowie przez prawie dwadzieścia sekund. Kolejny cios wyprowadzony prosto w zombiego [12+=12 TRAFIENIE 4-1=3 OBRAŻEŃ] powalił go na ziemię. Stałeś teraz zmachany przed jego zwłokami, o ile można było to tak nazwać. I co teraz? Czy dalej chcemy jechać na miasto? - pomyślałeś...
Z tej całej sytuacji nie martwiło cię wiele. Nie obchodziło cię, że masz rozwalony kawałek głowy, nie martwiło cię, że wydawało ci się, że widziałeś kogoś w bloku. Martwiło cię coś innego... Czemu do kurwy nędzy Kamil nie przyszedł ci z pomocą...?

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group